
Okres Wielkiego Postu
Wraz z końcem karnawału, w którym dominowało lepsze jedzenie, dla mieszkańców XIX-wiecznej wsi nadchodziły trudniejsze okres. Z jednej strony rozpoczynał się czterdziestodniowy Wielki Post, a z drugiej, dla wielu rodzin w tym czasie pojawiały się problemy przednówkowe, czyli zaczynało brakować podstawowych produktów spożywczych. W zwykłe dni, od poniedziałku do czwartku, obowiązywał post ilościowy.
Polegał na spożywaniu jednego posiłku do syta i dwóch lżejszych. Nie zabraniał konsumowania mięsa, ryb i nabiału. Natomiast w Środę Popielcową, piątki, soboty oraz w Wielki Piątek przestrzegano postu ścisłego. W takie dni wolno było zjeść tylko jeden posiłek bezmięsny i bez nabiału. Mieszkańcy wsi surowo przestrzegali ograniczeń postnych, co wpływało w tym okresie na jakość i monotonię codziennych posiłków. Na Kujawach, na śniadania spożywano głównie żur jadany z chlebem żytnim razowym. Posiłkiem obiadowym były m.in. zupy, do których zaliczały się różnego rodzaju polewki, mające bardzo długą tradycję w polskiej kuchni. Najczęściej przyrządzano ją na osolonej wodzie, do której wsypywano mąkę żytnią lub pszenną, mieszano mątewką, a po chwilowym gotowaniu, gdy lekko zgęstniała, kraszono mlekiem lub dodawano kwasu buraczanego.
Inną jej wersją było bezpośrednie zasypanie mleka mąką. Podawano do niej gotowane oddzielnie ziemniaki, czasami podsmażone, chleb lub gotowany na sypko groch. W niektórych miejscowościach lub rodzinach istniał zwyczaj wrzucania do polewki kawałków chleba. Wówczas nazywano ją: warka, smelka, obleci stodółka. Bardzo popularną była zupa na kwasie kapuścianym, nazywana kapuścionką, kwaśnicą lub po prostu kwasem (była wersja postna i na pozostałe dni roku). Tę postną przyrządzano, wlewając kwas od kiszonej kapusty na wrzącą wodę z dodatkiem cebuli, pieprzu i liścia bobkowego, zaprawiano mąką. Czasami dodawano gotowane buraki. Jadało się ją z ziemniakami, z rwankami, czyli kluskami z mąki żytniej, rwanymi palcami, z dość twardego ciasta lub kluskami ziemniaczanymi. Kolejną zupą był tzw. kwas z buraków, czyli kuleśniak lub kulis, popularny też jako danie wigilijne.
Świeże buraki należało pokroić w plastry i zalać zimną wodą, czasami z odrobiną cukru lub na wierzchu położyć skórkę razowego chleba i pozostawić na ok. pięć dni. Kulis mógł służyć jako napój lub być spożywany na ciepło z kluskami. Jednym z postnych dań były gotowane, posiekane buraki, zagotowane z niewielką ilością kwasu i wymieszane z ugotowanym na gęsto grochem. Innym rodzajem polewki była przyrządzana na maślance lub serwatce, zasypana kaszą lub ryżem, jedzona z ziemniakami z wody. W ramach oszczędności często ziemniaki gotowano w łupinach. Jednym z postnych dań były gotowane, posiekane buraki, zagotowane z niewielką ilością kwasu i wymieszane z ugotowanym na gęsto grochem. Na obiady mogły być też śledzie z ziemniakami, kapusta z olejem, czasami z grochem lub fasolą, kasza gotowana na wodzie okraszona olejem lub mlekiem. Ścisły post obowiązywał w Wielki Piątek. Wówczas większość mieszkańców tradycyjnej wsi nie jadała nic. Niektórzy spożywali tylko czarną, zbożową kawę, sporadycznie dokładając kromkę czerstwego, razowego chleba. W niektórych domach, jeszcze długo po II wojnie światowej przyrządzano potrawę zwaną kapłonem. Była to przegotowana i ostudzona woda z dodatkiem soli, pieprzu, okraszona olejem, jedzona z czerstwym chlebem.