Wyposażenie tradycyjnej kuchni wiejskiej na kujawach

Wyposażenie tradycyjnej kuchni wiejskiej na kujawach

Naczynia i sprzęty kuchenne, które funkcjonowały na kujawskiej wsi w drugiej połowie XIX i na początku XX wieku były gliniane, drewniane, żeliwne i wyplatane ze słomy, wikliny lub korzenia sosny. Wyrobem tych naczyń, z wyjątkiem garnków żeliwnych, trudnili się wiejscy rzemieślnicy, którzy towar swój sprzedawali głównie na jarmarkach, targach i odpustach. Wśród nich byli też tzw. ludzie gościńca, czyli rzemieślnicy (najczęściej garncarze, bednarze i koszykarze), którzy rozwozili swoje wyroby po różnych wsiach, miasteczkach i dworach. Wędrowali ze swoim licznym towarem, misternie ułożonym na wozie, czasami przez kilka tygodni lub miesięcy w roku. W tym czasie rodzina i czeladnicy wyrabiali w warsztatach kolejną partię na sprzedaż. Nie wszystkie jednak sprzęty i naczynia kuchenne były kupowane, gdyż wiele z nich wykonywali sami gospodarze. Natomiast wyroby fabryczne w tym okresie należały do rzadkości i stać na nie było jedynie bogatszych. Sytuacja uległa zmianie dopiero po I wojnie światowej.

Własnym sposobem wyrabiano m.in. łopaty do chleba, wałki do ciasta, stolnice, mątewki, prasy do sera, kopanki, solniczki, wieczka do garnków lub beczek i pozostałych naczyń klepkowych, deski do krojenia czy łyżki. Do ich wytworzenia używano głównie drewna topolowego lipowego lub innego liściastego. Drewno iglaste nie nadawało się do tego typu wyrobów ze względu na zawartość w nim żywicy, która mogła zmieniać smak potraw.

Oddzielną, dużą grupę stanowią wyroby plecionkarskie. Wyrabiali je przeważnie starsi gospodarze, którzy gospodarstwa przekazali już dzieciom i mieli czas na inne zajęcia. Znani byli też zawodowi plecionkarze, którzy sprzedawali swoje plecionki na jarmarkach lub targach. Materiał do wyrobu plecionek był łatwo dostępny, a technika wyplatania nie była skomplikowana. Wyplatano najczęściej z wikliny, słomy i korzenia sosny, rzadziej z rogożyny. Do licznych plecionek, niezbędnych w każdym gospodarstwie należały duże, wiklinowe kipy do zbioru ziemniaków, słomiane beczki do przechowywania ziarna, korzenne lub wiklinowe koszyczki na groch i fasolę, słomiane lub korzenne niskie koszyczki na groch i fasolę, słomiane lub korzenne niskie koszyczki do wyrastania ciasta chlebowego, wiklinowe lub słomiane opałki do zbioru i przechowywania warzyw w komorach, wiklinowe koszyczki z pałąkiem lub bez i ruchomym wiekiem pojedynczym lub dwuskrzydłowym do noszenia jaj na targ, a także różnorodne koszyczki przeznaczone do określonych celów, np. zbierania owoców leśnych czy grzybów, do święcenia jadła w Wielką Sobotę itp.

Do wiejskich rzemieślników, których wyroby odgrywały przez wieki znaczącą rolę dla mieszkańców dawnej wsi należeli garncarze. Gliniane naczynia służyły do przechowywania różnych artykułów spożywczych oraz do przygotowywania i spożywania posiłków. Od drugiej połowy XIX wieku, zwłaszcza na obszarze Kujaw zachodnich, ilość warsztatów garncarskich ulega wyraźnemu zmniejszeniu, co jest wynikiem pojawienia się naczyń fabrycznych (kamionkowych, żelaznych, fajansowych).  Mimo rosnącej produkcji wspomnianych naczyń nadal istniało duże zapotrzebowanie na wyroby garncarza, do których należały głównie dzbanki (żurowniki lub borszczowniki – do zakwasu na żur) do mleka słodkiego i zsiadłego, kawy zbożowej z mlekiem, herbatek owocowych i soków, garnki o zróżnicowanej pojemności (od małych po duże, przeznaczone do kiszenia np. grzybów, zasalania mięsa), dwojaki, trojaki, misy, talerze i wiele innych. W gospodarstwie domowym niezbędne były też wyroby kowalskie, choć jego wyroby zaspokajały głównie potrzeby rolnictwa (narzędzia i przedmioty potrzebne do pracy w polu). Do kuchennych wyrobów kowalskich należały noże, tasaki, uchwyty do garnków, trójnóżki pod garnki. Tasaki kowalskie posiadały często ozdobne formy, np. w kształcie konia czy lisa. Ponadto, kowale wykonywali żelazne obręcze, których używali bednarze przy wyrobie naczyń klepkowych, nieodzownych w każdej kuchni.

Pracowni bednarskich było znacznie mniej niż kuźni czy warsztatów garncarskich. Zapotrzebowanie ilościowe na wyroby bednarza było mniejsze, a wynikało to z faktu, że drewniane naczynia klepkowe były dużo trwalsze np. od tych glinianych i dłużej służyły w danym gospodarstwie. Wśród naczyń klepkowych, niezbędnych w każdym domostwie, były: dzieże, beczki, balie, stągwie, tynki, kierzanki, cebry, skopki.

Codzienne naczynia były skromne, z nielicznymi zdobieniami na glinianych talerzach czy misiach. Natomiast od l. 70. XIX w. zaczynają się pojawiać barwne i kolorowe naczynia używane od święta, a przez cały rok będące ozdobą wiejskich izb. W tym okresie rozpoczęła się produkcja naczyń z glinki fajansowej w nowo powstałej Fabryce Fajansu we Włocławku. Ambicją wielu gospodyń było posiadanie tych pięknych, kolorowych talerzy, które ustawiały w kredensach zwanych miśnikami. Używane były wyłącznie do świątecznych posiłków i przy okazji ważnych wydarzeń rodzinnych. Wyroby fajansowe z Włocławka i później także z Koła funkcjonują na kujawskiej wsi do chwili obecnej, choć coraz częściej są naczyniami dekoracyjnymi niż użytkowymi.

Podręczne i codzienne sprzęty oraz naczynia pochodziły od miejscowych producentów lub były wykonane w ramach własnego gospodarstwa. Ważne miejsce zajmowały jednak też wyroby kamionkowe, trwalsze od glinianych i bardzo funkcjonalne. Używano ich już od XIX wieku, a prawdopodobnie i wcześniej. Pierwsze wyroby kamionkowe pochodziły z Fabryki Naczyń Kamionkowych w Bolesławcu, produkującej swoje wyroby od XVIII wieku. Po 1919 roku pojawiły się kolejne naczynia szkliwione, od kiedy produkcję uruchomiła Fabryka Naczyń Kamionkowych w Bochni. Głównie były to duże garnki z dwoma uszami do zasalania mięsa, kiszenia ogórków, grzybów i kapusty, a także mniejsze do przechowywania smalcu, powideł i innych drobnych artykułów w bieżącym spożyciu. Z ogniotrwałej kamionki gospodynie nabywały również formy do pieczenia bab i makutry do ucierania głównie maku, a z czasem także i ciast. Mimo, że były to mocniejsze naczynia, to i one ulegały niszczeniu, głównie pękaniu. Ze względu na cenę, nie często gospodynie mogły pozwolić sobie na ich zakup. Z pomocą przychodzili wędrowni druciarze, którzy trudnili się naprawą popękanych naczyń. Drutowane garnki i formy do pieczenia bab, zarówno kamionkowe jak i gliniane były chyba w każdym gospodarstwie. Ci wędrowni druciarze, odpowiednim drutem obwiązywali uszkodzone naczynie, tworząc po zewnętrznej stronie gęstą drucianą siatkę, ściśle zespalającą pęknięte miejsca. W ten sposób odnowione naczynia mogły jeszcze długo służyć gospodyniom, oszczędzającym każdy grosz. Postać “druciarzy”, wędrujących od chaty do chaty, wrosła w krajobraz XIX wiecznej wsi.